A-klasa Bochnia: Niespodzianki na inaugurację

838 0

Wystartowały rozgrywki bocheńskiej A-klasy. Niedługo dowiemy się, co przyniesie nam nowy sezon. Po awansie Victorii i Ceramiki szansę na zajęcie jednej z czołowych pozycji zyskają drużyny, które dotychczas znajdowały się w drugim szeregu.

Zryw Królówka 3-4 Tarnavia Tarnawa

Żubr Gawłówek 2-4 Orzeł Cikowice

LKS Trzciana 2000 0-4 Błękitni Krzeczów

Beskid Żegocina 0-2 GKS II Drwinia

Górnik Siedlec 0-1 Promień Mikluszowice

Czarni Kobyle 1-0 Novi/Rzezawianka Rzezawa

Macierz Lipnica Murowana – Borkowianka Borek – przełożony

Trzecie miejsce na koniec poprzedniego sezonu zajął GOSiR Novi/Rzezawianka, więc wobec braku spadkowiczów z wyższego poziomu to ten zespół automatycznie przejął rolę faworyta rozgrywek. Wysokie aspiracja zgłasza także Orzeł Cikowice, który w poprzednim sezonie wreszcie potrafił rozegrać dwie niezłe rundy. Po przyjściu trenera Mirosława Bieniasa odżył LKS Trzciana 2000. Młoda drużyna zanotowała udaną rundę i teraz na pewno będzie chciała pójść za ciosem. Można mieć za to wątpliwości co do tego, czy dobrą formę utrzyma Beskid. Wszystko przez to, że Konrad Łękawa i Piotr Matras, którzy są czołowymi zawodnikami zespołu, jesienią zapewne bardziej skupieni będą na rozgrywkach futsalowych, w których reprezentują BSF ABJ Bochnia.

Na drugim biegunie również powinno być dość ciekawie. Dużo szczęścia w poprzednim sezonie miały zespoły Górnika Siedlec, Żubra Gawłówek oraz Zrywu Królówka, ponieważ prezentowały się mizernie i tylko jeszcze słabszej, zwłaszcza jesienią, postawie Raby Niedary zawdzięczają utrzymanie. Jedynym beniaminkiem będzie Promień Mikluszowice. W poprzednim sezonie zespół ten wygrał czternaście z szesnastu meczów w rozgrywkach B-klasy. Teraz na pewno będzie mierzył wysoko, zwłaszcza po udanej przygodzie w Pucharze Polski, gdzie dopiero po rzutach karnych uległ Błyskawicy. Jeśli młodzi zawodnicy nadal będą się rozwijać, to na poziomie A-klasy powinni dać sobie radę. Moim zdaniem może nawet już teraz będą walczyć o wysoką pozycję. Poprzedni, pandemiczny sezon odbił się na wielu drużynach, którym trudno było wytrzymać wysoką częstotliwość rozgrywanych meczów. Progresu nie zdołały poczynić takie drużyny jak Macierz, Czarni, dobre momenty słabszymi przeplatała Tarnavia, tradycyjnie po dobrym początku spadła forma Błękitnych. Teraz okaże się, w którą stronę pójdą.

Już 1. serii gier doszło do bardzo wielu niespodzianek, co zwiastuje interesujący sezon. W żadnym z sześciu meczów nie doszło do podziału punktów, łącznie padło tylko 21 goli. Największą niespodziankę sprawili Błękitni, którzy pokonali na wyjeździe aż 4-0 Trzcianę 2000. Wprawdzie drużyna z Krzeczowa znana jest z tego, że z reguły dobrze zaczyna poszczególne rundy, ale pokonanie jednej z lepszych drużyn rundy wiosennej poprzedniego sezonu robi wrażenie. Porażki doznał także inny faworyt, czyli Novi/Rzezawianka, która uległa Czarnym 0-1. Decydującą bramkę dla miejscowych zdobył z rzutu wolnego na początku drugiej połowy Marcin Serwatka. Goście rzucili się do odrabiania strat, ale zabrakło im szczęścia, a do tego dobrze bronił Konrad Osyszko. Boisko w Kobylu zdecydowanie nie leży drużynie z Rzezawy, ponieważ w ostatnim czasie regularnie traci tam punkty, rok temu poniosła także porażkę w Pucharze Polski.

Nie zawiódł Orzeł, który okazał się lepszy od Żubra Gawłówek. Wprawdzie miejscowi długo toczyli wyrównany pojedynek z faworytem, ale ostatnie minuty należały do zespołu z Cikowic. Ostatecznie Orzeł wygrał 4-2. Pierwsze zwycięstwo na swoim koncie ma również GKS II. Drwinianie pokonali na wyjeździe Beskid Żegocina 2-0. Skromne zwycięstwo w starciu z Górnikiem odniósł Promień, a jedyną bramkę zdobył Daniel Pałkowski. Nie ma przypadku w tym, że drużyna z Mikluszowic zachowała czyste konto, ponieważ to właśnie dobra organizacja gry w obronie była jej wizytówką w poprzednim sezonie, do tego niedawno potrafiła obronić się przed atakami Błyskawicy w meczu pucharowym.

Najwięcej bramek padło w spotkaniu Zrywu z Tarnavią. Goście przeważali od początku rywalizacji, ale to miejscowi niespodziewanie objęli dwubramkowe prowadzenie po strzałach Damiana Babraja. Przyjezdni doprowadzili jednak w końcu do remisu, ale potem znów przypomniał o sobie Babraj, który skompletował hat-tricka. I tym razem radość miejscowych trwała krótko, bo po strzale Tomasza Stalmacha było 3-3. Decydującą bramkę w doliczonym czasie gry zdobył Marcin Kopanica i Tarnavia zgarnęła komplet punktów. Kolejne emocje już w przyszły weekend.

Tabela:
1. Błękitni Krzeczów 1 3 4-0
2. Orzeł Cikowice 1 3 4-2
3. GKS II Drwinia 1 3 2-0
4. Tarnavia Tarnawa 1 3 4-3
5. Czarni Kobyle 1 3 1-0
-. Promień Mikluszowice 1 3 1-0
7. Macierz Lipnica Murowana 0 0 0-0
-. Borkowianka Borek 0 0 0-0
9. Zryw Królówka 1 0 3-4
10. Górnik Siedlec 1 0 0-1
-. Novi/Rzezawianka Rzezawa 1 0 0-1
12. Żubr Gawłówek 1 0 2-4
13. Beskid Żegocina 1 0 0-2
14. LKS Trzciana 2000 1 0 0-4

Autor: Mateusz Filipek

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *