W drugim meczu nowego sezonu drużyna BKS Bochnia doznała drugiej porażki. Podopieczni Jarosława Ulasa podobnie jak w Kamionce ze Skalnikiem stracili trzy gole nie zdobywając żadnej.
BKS Bochnia – Poprad Muszyna 0-3(0-1)
Bramki: Bartłomiej Chlebek – 19′ – sam. , 55′ – sam., Krzysztof Podgórniak 61′,
BKS: Damian Szydłowski – Tomasz Rachwalski, Bartłomiej Chlebek, Jan Mazur, Jakub Jastrzębski, Jarosław Ulas, Maksymilian Rybak (75′ Maksymilian Jarosz), Mariusz Łyduch, Kacper Musiał, Mateusz Olipra (75′ Artur Majcher), Onwudi Chibueze (84′ Darian Daghero).
Poprad: Daniel Bomba – Maciej Iwańczyk (62′ Patryk Janik), Paweł Szczepanik (75′ Wojciech Janus), Krzysztof Podgórniak (62′ Karol Matras), Sebastian Wąchała, Ddawid Dyląg, Mateusz Orzechowski, Kacper Smoleń, Grzegorz Baran, Sebastian Szczepański (63′ Tomasz Bomba), Mateusz Wilk (83′ Sylwester Tokarz).
W bardzo odmłodzonym składzie przystąpił do meczu z Popradem Muszyna BKS Bochnia. W zespole Jarosława Ulasa w pierwszym składzie wystąpiło aż pięciu zawodników z roczników 2000 lub młodszych. Co więcej na ławce rezerwowych zasiadło tylko czterech graczy, spośród których najstarszy był Dorian Daghero – rocznik 2002. W ekipie BKS zabrakło takich graczy jak: Jakub Pasiut, Jakub Kleszcz, Piotr Janicki, Harvey Browne, Arkadiusz Budzyn (jest równocześnie zawodnikiem BSF Bochnia) czy też nowo pozyskanego Senegalczyka Karamo Sane. Przeciwko tak wymagającemu rywalowi jakim był Poprad Muszyna siłą BKS była zbyt niska, aby uzyskać pozytywny rezultat.
Pechowcem meczu był Bartłomiej Chlebek, który w 19′ oraz 55′ zaliczył trafienia samobójcze próbując przeciąć silne podania rywali w pole bramkowe, które niechybnie zostałyby zamienione na bramki przez zawodników Popradu. Chlebek wpisał się chcąc nie chcąc do meczowego protokołu (mówiąc pół żartem, pół serio jest jedynym strzelcem bramek BKS w tym sezonie) choć to nie on był winowajcą sytuacji w jakich padły bramki dla gości. Słabo w dzisiejszym meczu wyglądała gra obrony oraz gra obronna całego zespołu BKS. Nie miał swojego dnia kapitan BKS – doświadczony Tomasz Rachwalski, który był uwikłany w każdą ze straconych bramek. Warto jednak dodać, że grający w obronie Rachwalski wielokrotnie próbował również inicjować akcje ofensywne gospodarzy. Po jego dośrodkowaniu w drugiej połowie, bliski strzelenia bramki był Chlebek. Słabość gry gospodarzy w obronie wynikała z jednej strony z jakości zespołu Popradu, braku kilku podstawowych zawodników oraz doświadczonych zmienników. Goście po początkowej wyrównanej grze z ubiegiem czasu coraz łatwiej poczynali sobie w środkowej strefie boiska, co przekładało się bezpośrednio na zagrożenie ze strony zawodników grających w bocznych sektorach boiska. Było to widoczne zwłaszcza w drugiej części meczu, gdy raz po raz muszynianie przeprowadzali groźne akcje na połowie bochnian. Poprad był w przekroju meczu zdecydowanie lepszy. Można zastanawiać się czy lepszy aż o trzy gole?
Mimo, że Poprad prezentował się lepiej, przy odrobinie szczęścia ten mecz mógł się zdecydowanie inaczej ułożyć dla gospodarzy. W pierwszej połowie dwóch dobrych sytuacji nie wykorzystał Kacper Musiał oraz debiutujący przed bocheńską publicznością Onwudi Chibueze. Kenijczyk zaprezentował się przy Parkowej z bardzo dobrej strony. Nie tylko imponował walorami fizycznymi, ale także mądrym ustawianiem się w akcjach tak ofensywnych jak i defensywnych. W drugiej połowie efektowną bramkę z około 40 metrów mógł zdobyć Jarosław Ulas, którego próba przelobowania Daniela Bomby była minimalnie niecelna.
Bochnianie przegrali drugi raz, drugi bez strzelonego gola i z trzema trafieniami po stronie strat. Początek trudnego sezonu przypomina falstart. Z klubu jednak płyną pozytywne informacje, że po powrocie dzisiaj nieobecnych zawodników oraz dokonaniu planowanych transferów siła Bocheńskiego KS znowu zadowoli publiczność, która licznie stawiła się dzisiaj przy Parkowej.