BKS Bochnia – Lubań Maniowy 2-3 (0-3)
Bramki: Tomasz Palonek 65′, Marcin Motak 82′ – Sylwester Kurnyta 10′, 35′, Kacper Ziemianek 41′
BKS: Damian Szydłowski – Daniel Bukowiec, Marcin Motak, Michał Ruchałowski (65′ Filip Korta), Mateusz Mlostek (70’Mirosław Tabor), Piotr Górecki (65′ Dominik Juszczak), Krystian Lewicki, Jakub Dobranowski (56′ Karol Filipek), Arkadiusz Budzyn, Grzegorz Marszalik, Krzysztof Styrna (56′ Tomasz Palonek).
Lubań: Artur Świerad – Jakub Nowak, Kamil Gródek, Damian Firek, Mirosław Jandura – Kacper Ziemianek, Dawid Dyląg, Łukasz Dudzik (87′ Marek Sikora), Przemysław Zagata (65′ Jarosław Potoniec), Daniel Noworolnik – Sylwester Kurnyta.
Do zakończenia sezonu pozostały jeszcze trzy kolejki, ale BKS wszystkie swoje pozostałe spotkania (Wolania, Limanovia, KS Tymbark oraz zaległy mecz z Popradem Muszyna) rozegra na boiskach przeciwników. Pożegnanie z kibicami należy zaliczyć do nieudanych, a dodatkowo bochnianie praktycznie stracili szansę na zajęcie miejsca na podium.
O losach rywalizacji zadecydowała pierwsza połowa meczu. W tym okresie gry aż trzy gole strzelili przyjezdni. Dwa z nich, po kontratakach, strzelił Sylwester Kurnyta. Po zmianie stron gospdoarze zagrali zdecydowanie lepiej przejmując inicjatywę nad boiskowymi wydarzeniami. Na odpowiedź bochnian kibice czekali do 65 minuty. Wówczas, wprowadzony niespełna dziesięć minut wcześniej Tomasz Palonek dał swojemu zespołowi nadzieję na korzystny rezultat. Szkoleniowiec BKS wprowadził na boisko kolejnych młodych zawodników, w tym Mirosława Tabora, który wszedł za obrońcę Mateusza Mlostka. Dążenie gospodarzy do strzelenia kolejnego gola zostały zwieńczone trafieniem utrzymującego się ostatnio w wybornej formie – Marcina Motaka. Mimo kolejnych sytuacji, więcej bramek w tym spotkaniu nie padło. Mimo porażki trzeba pochwalić gospodarzy za dążenie do zmiany niekorzystnego wyniku.
