Strzelił pan bramkę w stylu „stadiony świata”, ale zremisowaliście z Trzebinią tylko 1-1. Teraz rywale są bliżej awansu.
Gdziekolwiek nie graliśmy zawsze mieliśmy sytuacje bramkowe. Z Trzebinią było ich jak na lekarstwo, ale mimo to strzeliliśmy jedną bramkę. Mam nadzieję, że w Trzebini też coś strzelimy i wrócimy do gry. Wynik 1-1 powoduje, że będziemy musieli szukać bramki na wyjeździe. Trzebinia będzie chciała nas skontrować , bo ma dobry wynik. Wierzę, że pojedziemy tam większym gronie – cześć chłopaków się wyleczy i postaramy się sprawić niespodziankę.
Ledwie rozpoczął się mecz, a już mieliście pod górkę. Jarosław Siwek złapał kontuzję i do momentu zejścia z boiska w 30 minucie statystował na boisku.
Wszyscy wiedzą ile dla tej drużyny znaczy Jarek Siwek. Straciliśmy bardzo ważne ogniwo i musieliśmy przeorganizować środek pola. Gdyby Jarek nie odniósł kontuzji grałoby się nam o wiele łatwiej.
Czy w takim ważnym meczu jego ciężar może paraliżować młodszych zawodników?
Myślę, że to przeciwnik grał bardzo twardo i zdecydowanie. Niektórym nie wyszły pierwsze zagrania i dopiero później wszedł w mecz. To są młodzi zawodnicy i takimi meczami się hartują. Takie spotkania przyniosą im w przyszłości wiele korzyści. A już w Trzebini będziemy wyglądać zdecydowanie lepiej.