Po meczach kontrolnych powiedział pan, że nie przykłada do nich większej wagi. Czemu zatem służyły, czy tygodnie przygotowań do ligi były udane?
Okres przygotowawczy był w miarę udany. Mimo, że w zespole jest wielu pracujących i studiujących zawodników, spora grupa zawodników potwierdziła, że można na nich liczyć. Dzięki temu są dobrze przygotowani do rozgrywek. W meczach kontrolnych szukaliśmy nowych rozwiązań, nowych ustawień. Przygotowywaliśmy się do trudów rundy.
Ruchy kadrowe w klubie odbywają się w cieni ciężkiej kontuzji Jakuba Buczka. czy udało się znaleźć jego następcę?
Kuba Buczek jest piłkarzem uniwersalnym. Praktycznie nie do zastąpienia. Szukając jego zastępców sprowadziliśmy dwóch młodzieżowców: Wojciech Jurek oraz Bartłomiej Kwieciński, którzy są ambitni, rokujący. Mam nadzieję, że godnie zajmą miejsce po Kubie. Poza tym pozyskaliśmy również młodego bramkarza – Piotra Przybysia.
Macie 25 punktów, zajmujecie 5. pozycję i rozegracie u siebie 10 spotkań. Czy jest szansa, ze zobaczymy GKS na ligowym finiszu na „pudle”?
Szanse zawsze są, aczkolwiek bardzo trudne. Skupiamy się przede wszystkim na tym, co dzieje się za naszymi plecami, na dole stawki. W każdym kolejnym meczu chcemy zagrać jak najlepiej i zgromadzić jak najwięcej punktów. Nie mamy jednak sprecyzowanych celów.
Kto według pana jest głównym faworytem do awansu? Kto będzie „czarnym koniem”, a kto będzie miał najtrudniej w walce o utrzymanie?
Głównym kandydatem do awansu jest Podhale Nowy Targ, który zarówno kadrowo jak i finansowo jest najbardziej z wszystkich zespołów przygotowany do wygrania ligi, taki zresztą ten klub ma wyznaczony plan. Czarnego konia upatrywałbym w Barciczance, która poczyniła ciekawe ruchy transferowe, a do tego licznie korzysta z utalentowanej sądeckiej młodzieży. Co do spadków, to uważam, że poza pierwszą trójką każda z drużyn może czuć obawy o utrzymanie. Najtrudniejsze zadanie czeka jednak zespoły od 10. miejsca w dół.