Bramka i asysta. Można powiedzieć, że byłeś bohaterem tego spotkania…
Oj tam oj tam… [Śmiech]
.. bohaterem na trudnym obiekcie, skąd wiele zespołów lepszych od Rylovii wyjeżdżało z bagażem bramek. Co prawda ten BKS to już nie ta sama drużyna co kiedyś…
Zgadza się. Zwycięstwo bardzo cieszy, tym bardziej, że nie najlepiej wystartowaliśmy. Cieszymy się z tych trzech punktów. Nie czuję się bohaterem, bo na to zwycięstwo zapracowała cała drużyna.
Zszedłeś z boiska przed końcem spotkania, brakuje sił?
Trener wymaga od nas więcej biegania i… w sumie tak – czułem już w nogach zmęczenie, zwłaszcza, że dwa dni wcześniej graliśmy spotkanie ligowe.
Jakieś trzy lata temu byłeś na testach w BKS-ie, w momencie, gdy ten szykował się do skoku na III ligę. Nie udało się wtedy zakotwiczyć w Bochni. Czy strzelona bramka, asysta na tym stadionie jakoś ciebie dowartościowuje?
Powiedzmy, że byłem bardziej zmobilizowany, bo mieszkam stosunkowo niedaleko stąd. Był to dla mnie taki derbowy mecz, w którym motywacja była większa niż zazwyczaj.
Przebudowaliście drużynę – kilku zawodników odeszło, kilku przyszło. Jaka panuje atmosfera w zespole?
Atmosfera jest dobra. Tym bardziej, że kilku zawodników wróciło klubu, a którzy pamiętają jeszcze występy w okręgówce. Coraz bardziej się zgrywamy i mam nadzieję, że dzięki temu będziemy zdobywać kolejne punkty.
Wasz trener powiedział, ze celem jest walka o punkty w każdym kolejnym meczu, ale jak miedzy sobą rozmawiacie, to…
Myślę, że środek tabeli będzie nas zadowalał. Na tą chwilę, z taką kadrą będzie to dobre osiągnięcie.