Dzisiejszy pojedynek bochnianek z Widzewem Łódź był pojedynkiem bardzo zaciętym, obfitującym w zwroty akcji, popartymi ogromną ambicją i walecznością zawodniczek obu drużyn. Pierwsze dwie kwarty należały bezsprzecznie do gospodyń, które prowadziły po 20 minutach 20-15. Jednak już pod koniec drugiej części gry łodzianki zaczęły przejmować inicjatywę, która zaznaczyła się już widocznie w kwarcie trzeciej – najsłabszej w wykonaniu podopiecznych Rafała Sroki. Bochnianki w tym fragmencie gry nie potrafiły sobie ułożyć gry zbyt często decydując się na rzuty z dystansu, często z pozycji nieprzygotowanych. W efekcie koszykarki łódzkiego Widzewa wyszły na prowadzenie 32-28.
Ostatnia cześć meczu, to największe emocje, które trzymały do niemal ostatniej sekundy tego pojedynku. Początkowo łodzianki odskoczyły MOSiR-owi i wydawało się, że spokojnie utrzymają swoją przewagę do końcowych minut. Gdzieś jednak w połowie tej części gry w gospodyniach pojawiła się nowa iskra, która pchnęła je do jeszcze jednej próby przechylenia losów tego meczu na swoją korzyść. Na kilkadziesiąt sekund prze końcem meczu, kiedy na każde wznowienie piłki przez Widzew, bochnianki grały faul, aby po rzutach osobistych przejąć piłkę, różnica punktowa wynosiła tylko cztery punkty. Głośny doping kibiców jednej jak i drugiej strony nakręcił obie ekipy, aby w końcówce zagrać z jeszcze większym zaangażowaniem. Niestety dla gospodyń, nie udało się pokonać Widzewa, który minimalnie w przekroju całego spotkania był od MOSiR-u lepszy.
Szkoda piątkowego meczu bochnianek z gnieźnieńskim TS Basket, który gospodynie przegrały gładko bo 28-45. Łodzianki w piątek w swoim pierwszym meczu rozgromiły drużynę z Olsztynka – UKS Top Spin 89-45. Do finału MP awansują dwie najlepsze drużyny.
Jutro o godzinie 10.00 drużyna trenera Rafała Sroki zagra swój ostatni mecz w turnieju, w którym rywalem będzie UKS Top Spin Olsztynek.