GKS Drwinia – Tuchovia Tuchów 2–2 (0-0)
Bramki: Kamil Rynduch 48′ – karny, Kamil Czajkowski 74′ – Damian Świątek 61′ – karny, Wojciech Tomala – sam. 86′
Żółte kartki: Kudelski, Rachwalski, Rynduch, Cygan – Makowski, Różycki, Stańczyk, Baran,
Tuchovia: Bartłomiej Banek – Konrad Stańczyk, Krzysztof Różycki, Mateusz Niewola, Patryk Odroniec, Konrad Makowski, Marcin Barwacz, Daniel Rąpała (64′ Filip Płachno), Krystian Baran, Damian Świątek, Sławomir Stec (57′ Maciej Szot)
GKS Drwinia: Piotr Przybyś – Bartłomiej Kudelski (76′ Jakub Madej) , Wojciech Tomala, Wojciech Jurek (66′ Kamil Kular), Tomasz Rachwalski, Paweł Kołodziej (75′ Michał Bajda), Mateusz Kaczmarczyk, Kamil Rynduch, Tomasz Cygan, Kamil Czajkowski, Kamil Stawiarski (66′ Adrian Jastrzębski).
Po fatalnym meczu w Zakopanem, gdzie GKS tylko zremisował z najsłabszym w lidze KS, zespół Janusza Piątka przystępował do konfrontacji z Tuchovią jak do przysłowiowego meczu o życie. Ewentualna porażka równała się spadkowi, remis dawał niewiele więcej, zwłaszcza, że w czwartek na plac boju wyszedł Poprad Rytro, który gdyby tylko pokonał u siebie Watrę zrzuciłby GKS z 9. lokaty.
Grający z przysłowiowym nożem na gardle gospodarze grali, szybko, zdecydowanie, ale strasznie nerwowo, co nie powinno dziwić mając na uwadze stawkę spotkania. W efekcie brakowało precyzji pod bramka rywala, ale też i w środkowej strefie boiska, gdzie można było akcje rozegrać i bardziej efektownie i co ważniejsze efektywniej.
Już po pierwszej połowie GKS powinien prowadzić co najmniej dwoma bramkami. Pierwszą okazję miał Tomasz Cygan, który otrzymał piłkę w polu bramkowym rywala, ale mając czas nawet na to, aby przyjąć piłkę i następnie oddać w stojącego na linii bramkowej Banka, uderzył bez namysłu i bez… precyzji. Piłka poszybowała nad poprzeczką. Goście odpowiedzieli także groźnym strzałem, który mógł, a nawet powinien odnaleźć drogę do siatki. Pod koniec pierwszej połowy GKS stworzył sobie jeszcze dwie kapitalne okazje i w obu zawiódł Kamil Stawiarski, który znalazłszy się w sytuacjach sam na sam z bramkarzem gości nie strzelił bramki.
Drugą połowę gospodarze rozpoczęli udanie. Już w 48 minucie sędzia za faul w polu karnym podyktował przeciwko Tuchovii „jedenastkę”, którą na bramkę zamienił Kamil Rynduch. Mimo kolejnych szans i kontrolowania meczu, drwinianie stracili bramkę również z rzutu karnego. Nadzieje na trzy punkty przywrócił na kwadrans przed końcem zawodów Kamil Czajkowski.
Jakieś fatum wisi jednak w ostatnim czasie nad GKS-em. W kolejnym jakże ważnym dla klubu meczu, podopieczni Janusza Piątka drugi raz z rzedu tracą bramkę samobójczą, która tak jak w meczu z Zakopanem skutkuje zdobyciem tylko jednego punktu.
Na szczęście dla GKS z jego potknięcia nie skorzystał Poprad Rytro, który tylko zremisował z Watrą. Niemniej jednak ostatnie dwa spotkania drużyny z Drwini należy uznać jako czas nie wykorzystanych szans. W przypadku wygranych pod Giewontem oraz u siebie z Tuchovią, zespół Janusza Piątka o miejsce w czwartej lidze nie musiałby się bać.
Przed Januszem Piątkiem i jego podopiecznymi mecz z Ciezkowianką, który z wiadomych względów muszą wygrać.
Wyniki 27. kolejki:
mecze środowe:
BKS Bochnia 2-3 Sokół Borzęcin
GKS Drwinia 2-2 Tuchovia Tuchów
Sandecja II Nowy Sącz 2-0 polan Żabno
Glinik Gorlice 2-3 Lubań Maniowy
Barciczanka Barcice 6-0 KS Zakopane
Skalnik Kamionka Wielka 9-0 Ciężkowianka Ciężkowice
mecze czwartkowe:
LKS Szaflary – KS Tymbark 2-5
Poprad Rytro – Watra Białka Tatrzańska 1-1