Wygraliście z Watrą 4-3…
Zacznę od tego, że na Parkową przyjechał jeden z kandydatów do awansu do III ligi. Drużyna bardzo wzmocniona zimowymi transferami, chociażby o byłego reprezentanta młodzieżowego Bośni – Mirza Basicia oraz ogranego w ekstraklasie Dawida Bartosa. Ponadto nasze obecne boisko zbliżone jest wymiarami do tego na którym gra Białka Tatrzańska, jest ono zaledwie 2 metry szersze.
Ale udało się wam stworzyć bardzo dobre widowisko…
Tak, obie drużyny zagrały bardzo ofensywnie. Postawiły na atak nie myśląc o murowaniu bramki. Wpływ na to co działo się na boisku miała również ulewa, która przeszła nad stadionem tuż po rozpoczęciu spotkania. Boisko było grząskie i śliskie, a przy tak ofensywnie grających zespołach sytuacje podbramkowe musiały się pojawić. Pierwsze dwie stworzyli goście, ale bardzo dobrze zachował się w nich Damian Szydłowski. Kolejne szanse mieliśmy my i w drugiej z nich strzeliliśmy bramkę. Rozegraliśmy akcję na jeden kontakt, aby przygotować pozycję strzelecką. W 41 minucie padło wyrównanie po kontrataku Watry.
W tym meczu każdy chciał wygrać. Dlatego też kilkukrotnie podczas tego spotkania wracaliśmy z przysłowiowej dalekiej podróży, kiedy przeciwnik wyprowadzał groźne akcje. Na szczęście albo zawodziła go skuteczność, albo świetnie w bramce spisywał się Szydłowski. Fart, którego nie mieliśmy w Ciężkowicach dzisiaj nas nie opuścił, był przy nas. Były fragmenty meczu, gdy ryzykowaliśmy, raz to my byliśmy górą, raz przeciwnicy. To jednak my byliśmy bardziej skuteczni i zdobyliśmy 3 punkty na przeciwniku, któremu należy się pochwałą za odwagę i umiejętności. Białka z pewnością będzie wysoko na końcu sezonu – niejednemu odbierze w tej rundzie punkty. To było cenne zwycięstwo.
Chciałbym pogratulować całej drużynie za zaangażowanie i wiarę w zwycięstwo. Wiemy jaki był miniony tydzień, co działo się w Ciężkowicach i później wokół klubu.
Czy po porażce w Ciężkowicach trzeba było dodatkowo mobilizować zespół do meczu z Watrą?
W chłopakach była sportowa złość po ostatniej porażce. Chodziło o to, aby dobrze na to zareagować. Wiedzieliśmy jednak, że gdy bardzo się chce można zespół przemotywować, a wtedy ciężko pokazać to co się chce na boisku. Udało się nam jednak dobrze przygotować drużynę do tego spotkania.
A czy informacje o tym, że boisko otrzymało tylko warunkową zgodę na grę w IV lidze, która na chwilę obecną zamyka perspektywy gry w III lidze, wpłynęło na morale zespołu?
Zawodnicy nie przyjęli tego najlepiej. Widać było podłamanie, ale też chcieli udowodnić w tym meczu, że można na nich stawiać i dać wiele radości kibicom. Pokazali sportową złość.