GKS Drwinia – LKS Szaflary 4 – 3 (2-1)
Bramki: Paweł Kołodziej 9′, 49′, 60′, Ifeanyi Nwachukwu 27′ (karny) – Mariusz Maciaś 38′, Jan Stanczak 79′, Dominik Gogolak 85′.
GKS Drwinia: Piotr Przybyś, Kamil Kular, Wojciech Tomala, Wojciech Jurek, Grzegorz Mikler (70′ Kamil Stawiarski), Tomasz Cygan (62′ Tomasz Rachwalski), Kamil Rynduch, Mateusz Kaczmarczyk, Kamil Gawlik (64′ Bartłomiej Kudelski), Ifeanyi Nwachukwu (87′ Tomasz Kaźmirek).
LKS Szaflary: Jakub Nykoza, Jan Stanczak, Marcin Rusnak, Dawid Hajnos (73′ Bartłomiej Bielanski), Paweł Luberda (46′ Mateusz Jarząbek), Paweł Janiak (46′ Mariusz Baboń), Dawid Antolak (58′ Kacper Zubek) Dominik Gogolak, Florian Kamiński, Mariusz Maciaś, Tomasz Lach
Janusz Piątek (trener GKS): Początek meczu, pierwsza połowa, do 75 minut bdb w naszym wykonaniu prowadziliśmy grę. Wyszliśmy na prowadzenie 2-0 po ładnych i składnych akcjach. Przed przerwą przeciwnik zdobył kontaktowego gola. W drugiej połowie zdobyliśmy kolejne dwie bramki i mieliśmy kolejne sytuacje do podwyższenia rezultatu. Uspokoiliśmy, chyba nawet za bardzo, grę, a co niektórzy zawodnicy myśleli już o łatwym i efektownym zwycięstwie. Przeciwnik nie rezygnował jednak z walki o korzystny. Ambitnie i ostro, prostymi metodami dążył do zdobycia bramki. To wszystko sprawiło, że w zbyt łatwy sposób straciliśmy dwa gole i po raz kolejny zafundowaliśmy sobie nerwową końcówkę spotkania.
Nie ukrywam, że naszym celem było wcześniejsze dogonienie w tabeli przeciwników. Uważam, że powinniśmy być znacznie wyżej w tabeli. jedynym pocieszeniem jest zawodnicy widać wyciągają wnioski ze swoich błędów i powoli gonimy pozostałe drużyny. Mamy do rozegrania jeszcze dwa spotkania, w których chcemy zaprezentować się z bardzo dobrej strony oraz nie powielać błędów z poprzednich meczów.