Wygraliście 6-1 z Mareksem, z którym w zeszłym roku także dwukrotnie poradziliście sobie. Macie na niego chyba jakiś patent.
Tak. Duże gratulacje dla chłopaków. Myślę jednak, że czeka nas bardzo ciężki sezon. Będzie ciężko powtórzyć taki sezon jaki był w ubiegłym roku – z udziałem pierwszego zespołu i młodzieży U-20. Chcieliśmy się w meczu z Mareksem odbudować. W pierwszej kolejce pojechaliśmy do Polkowic [przegrana 10-3-przyp. MK]. Mamy spore problemy kadrowe. Nie ma Dawida Litewki i najprawdopodobniej nie będzie go przez cały sezon. Wyjechał Łukasz Szymanowski. Do tego kontuzjowany jest Jakub Podgórski.
Ale przyszedł do was były reprezentant Polski – Robert Dąbrowski.
No tak, ale chcę powiedzieć, że rozpadła nam się czwórka ekstraklasowa. Uważam, że czwórka, która grała w tamtym sezonie nie miała sobie równych w całej pierwszej lidze. Musimy teraz ciężko pracować nad zgraniem. Kontuzje, które pojawiły się wyniknęły w trakcie okresu przygotowawczego. Tak naprawdę został on położony. Obecne treningi służą temu, aby się zgrywać. Cieszę się, że odbudowaliśmy się na takim zespole jakim jest Marex. Z podniesioną głową możemy powiedzieć, że dalej bijemy się o to, aby tę pierwszą ligę wygrać. Uważam, że jesteśmy bardzo mocną drużyną. Wynik 6-1 mówi sam za siebie, a Marex z pewnością jest drużyną , która będzie w czołówce.
Kiedy do treningów wróci Jakub Podgórski?
Wraca we wtorek [rozmowa przeprowadzona w sobotę 27 września-przyp. MK]. Jakub ma problem z kolanem. Zrobił rezonans, który nie wykazał żadnych urazów. Cały czas jednak narzeka na ból. Umówiliśmy się, że jeżeli będzie się dobre czuł, to do nas wróci. Jeżeli tak będzie, to nie ukrywam, że będzie to dla nas duże wzmocnienie.
W meczu z Mareksem pomógł swoim doświadczeniem Robert Dąbrowski. Na chwilę obecną jest to jednak zawodnik kontuzjowany- ma problemy z mięśniem dwugłowym. Przed nami jest bardzo ciężki terminarz. Jedziemy teraz do Wieliczki, do której udamy się tak jak do każdej innej miejscowości po zwycięstwo.
W kadrze pana zespołu jest dwójka nowych zawodników – bramkarz Jan Zachariasz i zawodnik z pola – Paweł Kępa. O umiejętnościach Zachariasza mieliśmy już okazję się przekonać, a czy mógłby pan coś więcej powiedzieć o Kępie?
Po pierwsze przyszedł do nas, bo jest to dobry zawodnik. Po drugie – mamy kłopoty kadrowe. Widać to było podczas me meczu z chorzowianami, że Mateusz Data, który jest nominalnym bramkarzem założył strój zawodnika z pola. Uważam, że dłuższa ławka lepiej działa na zawodników. Uważam, ze jest nas za mało, aby w takiej kadrze dociągnąć do końca sezonu. Stąd pomysł z Pawłem. Całkiem możliwe, że czeka nas jeszcze jedna niespodzianka. Pozyskaliśmy prawie już bardzo ciekawego zawodnika… Póki co potrzebujemy treningów i jeszcze raz treningów.
A nazwisko tego nowego zawodnika, zdradzi je pan?
Na tą chwilę nie chciałbym nic mówić. Myślę, że będzie miło, kiedy zawodnicy będą mogli zobaczyć tego zawodnika na hali w Bochni.
Powiedział pan, że musicie się zgrywać, a wasze niektóre akcje były takie, że palce lizać.
Wynika to z tego, że to są po prostu bardzo dobrze zawodnicy. Na wspólnych treningach spotkaliśmy się może ze cztery razy. To naprawdę za mało. Boli to też, że z tymi treningami zostaliśmy wygonieni na godzinę 21.30 we wtorek. Mamy tutaj w Bochni tylko jedną jednostkę treningową. Drugą mamy w Kłaju, na tamtejszej hali sportowej. Skoro jesteśmy gospodarzami w tej bocheńskiej hali, to powinniśmy trenować jak najwięcej tam, gdzie przyjmujemy drużyny. Mam nadzieję, że to wszystko ułoży się tak, abyśmy mogli trenować tu na miejscu.