Sportomaks: Jak ocenia Pan pierwsze 5 spotkań w III lidze?
Marcin Manelski: Drużyna z każdym dniem prezentuje się coraz lepiej. Nie zadowala nas obecna sytuacja w tabeli. Po części sami, własną postawą na boisku, ją sobie stworzyliśmy, po części zadecydowały problemy organizacyjne, po części przyczynili się do tego sędziowie (na 6 spotkań sędziowało nam 5 arbitrów ze Świętkorzyskiego).
Jakie plany na przyszłość?
Do końca rundy pozostało zaledwie dziewięć spotkań i mam nadzieję, że tego czasu, który przecież pracuje na naszą korzyść, nie zabraknie. Porażki, których doznaliśmy sprowadziły nas na ziemię. Osobiście spodziewałem się, że będziemy się trochę lepiej prezentować. Mamy więc nad czym pracować.
Sportomaks: 6 spotkań, 5 punktów – to dużo, czy mało, a może tyle na ile was stać? Jak można podsumować pierwszy etap w rozgrywkach III ligi?
Marcin Leśniak: Nie ukrywam, przed sezonem po odejściu kilku podstawowych zawodników obawiałem się zderzenia naszej młodej nowej drużyny z rzeczywistością III ligową. Słyszę wiele opinii kibiców że obecna III liga to jest dawna IV i że to jest poziom w którym już graliśmy. Teoretycznie tak jest to czwarty poziom jednak w praktyce wygląda to nieco inaczej. Dawna IV liga w której sam miałem przyjemność grać zawsze złożona była z drużyn województwa małopolskiego, obecnie gramy z zespołami także ze świętokrzyskiego więc już jest to inny poziom. Dodatkowo sama nazwa III liga wymusza na klubach wysokie budżety a co za tym idzie ściąganie lepszych zawodników często z przeszłością ekstraklasową co podnosi poziom rozgrywek. W wielu klubach obecnej III ligi zawodnicy grają zawodowo nie podejmując żadnej dodatkowej pracy, tego nie było w dawnej IV lidze. Gra oparta była przede wszystkim na swoich zawodnikach którzy przed treningami normalnie pracowali.
Wracając do pytania: to zderzenie nie wypadło najgorzej, a wprost przeciwnie. Uwierzyliśmy chyba wszyscy że możemy w tej lidze powalczyć z każdym, a wynik każdego meczu jest sprawą otwartą.
Co (kto) najbardziej zaskoczyło? Co jest do poprawy?
Na pewno w tych kilku spotkaniach możemy doszukać się wielu mankamentów, jednak pozytywów jest znacznie więcej patrząc na metrykę naszej drużyny. Przy odrobinie szczęścia mogliśmy mieć kilka punktów więcej. Trzeba jednak cieszyć się z tego, co jest. Przede wszystkim cieszę się z postawy w meczach u siebie, gdzie nie ustępujemy zespołom które grają w tej rundzie o zgoła odmienne cele.
Dużo do życzenia dają spotkania wyjazdowe, w których najnormalniej przespaliśmy początek i dopiero po stratach bramek zaczęliśmy grać. Na tym poziomie nie da się grać 45 albo 60 minut, trzeba od początku do końca być skoncentrowanym i wykonywać założenia przedmeczowe. Wydaje mi się że największym problemem jest brak doświadczenia naszego zespołu, który nie dość że gra w nowym składzie to dodatkowo średnia wieku naszych piłkarzy to 21 lat. I właśnie o tych młodych musimy wspomnieć: Mateuszu Kasprzyku i Tomku Marucie którzy wskoczyli z konieczności do składu na pozycję stopera, a dzisiaj nie wyobrażamy sobie tej pozycji bez nich. Przy tej okazji muszę jeszcze pochwalić postawę naszych nowych chłopaków którzy do nas przyszli w letnim okienku transferowym: Góreckim, Turczynie, Wasylu, Potańczyku, Bębenku i Ścieszce, którzy sami zapłacili za swoje kontrakty żeby grając w naszym klubie mieli możliwość promowania się w III lidze.
Co dalej?
Głównym celem na ten sezon, to utrzymanie się w tej lidze, nabrać doświadczenia, a przede wszystkim promocja naszych młodych zawodników, z których myślę że kilku spokojnie mogła by pograć gdzieś wyżej. Podsumowując, powiem szczerze że jestem trochę zawiedziony poziomem obecnej III ligi, mam nadzieję że nasza dobra gra do końca sezonu utwierdzi mnie w takim przekonaniu.