Sandecja Nowy Sącz – Szreniawa Nowy Wiśnicz 5:1 (4:1)
bramki: Wiśniewski 31’, 33’, 39’, Mróz 32’, Kalisz 85’ – Bałut 40’
Sandecja: (I połowa) Marcin Cabaj – Marcin Makuch, Peter Petrán, Marcin Kowalski, Kamil Szymura – Piotr Kosiorowski, Wojciech Mróz, Paweł Leśniak, Bartosz Szeliga, Sebastian Szczepański – Bartosz Wiśniewski. (II połowa) Sebastian Kosiorowski – Wojciech Wilczyński, Yuriy Zinyak, Tevin Ojirogbe, Kamil Słaby – Tomasz Zawiślan, Mateusz Młynarczyk, Paweł Leśniak, Bartosz Szeliga, Sebastian Szczepański – Wojciech Kalisz.
Szreniawa: Koźma – Wojewoda, Mikołajczyk (27’ Rodzaj), Jagła, Piech (46’ Dunaj) – Kamil Bułat (75’ Górka), Tadel, Stokłosa, Płaneta (46’ Kacper Bułat), Krzak (60’ Witek) – Bałut (80’ Cupiał)
Sandecja, co było do przewidzenia, była w tym meczu wyraźnie lepszym zespołem od konstruowanej na nowo drużyny z Nowego Wiśnicza. Pomimo dużej przewagi pierwszoligowca, goście w pierwszych trzydziestu minutach prezentowali się z korzystnej strony, grający bardzo ambitnie, walecznie i nie dając rywalom zanadto rozwinąć skrzydeł. Dobra gra w destrukcji Szreniawy skończyła się z chwilą kontuzji Daniela Mikołajczyka, a po jego stracie obrona trzecioligowca szybko się pogubiła. Wykorzystali to gospodarze, którzy w zaledwie dwie minuty zdobyli trzy gole. Tuż przed przerwą oba zespoły korzystając z błędów linii defensywnych rywali zdobyły po jednej bramce. Dla Szreniawy trafił Dariusz Bałut.
Po przerwie gospodarze znacznie spuścili z tonu, dlatego druga połowa była słabsza od pierwszej. Jedynego gola w tej części spotkania zdobył Wojciech Kalisz.
Źródło: 90minut.pl, własne