Czy przywiązuje Pan wagę do wyniku spotkania z Gdovią?
Mariusz Krzywda: – Skupiam się na konkretnym przygotowaniu zespołu do rozgrywek, a nie na wynikach w sparingach. Czas pokaże jakie będzie to miało przełożenie na występy w lidze.
Chodzą pogłoski, że do zespół ma dołączyć kilku nowych zawodników, a drużyna ma mocno zamieszać w rozgrywkach.
MK: – Moim zadaniem jest osiągnąć wyższego miejsce niż w ubiegłych rozgrywkach (przyp. red. – 5 miejsce). Co się tyczy transferów, to w nowym sezonie w Drwini występować będą Paweł Stec i Łukasz Tobiasz z Czarnych Kobyle oraz Jakub Buczek, który wrócił do zespołu po rocznej przerwie spowodowanej studiami. Czas pokaże, czy ci piłkarze okażą się wzmocnieniem. Jedno jest pewne, w nowym sezonie będą miał w kim wybierać i teraz piłkarze muszą się postarać, aby występować w pierwszej jedenastce. To duża odmiana w porównaniu z poprzednimi rozgrywkami, kiedy każdy kto mógł występować ten grał i między innymi przez to zakończyliśmy ubiegły sezon dopiero na 5 miejscu.
GKS Drwinię, ze względu na miejsce zajęte w poprzednim roku i dokonane transfery, można chyba śmiało wymieniać w gronie zespołów kandydujących do awansu?
MK: – Sport jest nieprzewidywalny i to nie jest tak, że to tylko my będziemy walczyć o awans. Można jednak zaznaczyć, że gdybyśmy grali równo przez cały poprzedni sezon i dysponowali szeroką kadrą to mogliśmy uzyskać awans. Tak się nie stało, dlatego mówię, sport jest sportem i trzeba mieć w sobie trochę pokory. Mam nadzieję, że my ją mamy.
Przeciwko Gdovii zagraliście nowym ustawieniem. Czy będzie ono często stosowane w nadchodzących rozgrywkach, czy dzisiaj była to tylko jednorazowa próba?
MK: – Dzisiejsza gra była swego rodzaju treningiem. Nie przewiduję zmiany systemu rozgrywania akcji, dlatego że mogłaby ona spowodować pogorszenie wyników. Na 90% będziemy grali podobnie jak w poprzednim sezonie.
Kto najbardziej zamiesza w lidze okręgowej w nadchodzącym sezonie?
MK: – Po rundzie jesiennej odpowiem na to pytanie.