W gorące przedpołudnie, na stadionie Szreniawy zebrało się blisko 25 zawodników, którzy zostali podzieleni przez Manelskiego na dwie grupy. Trener zaordynował mecz grany w trzech tercjach. Każda po 25 minut. W składach obu drużyn ciężko było dopatrzeć się zawodników, którzy jeszcze kilka tygodni temu stanowili o sile trzecioligowca.
Do nieobecności Taraska kibice pewnie już się przyzwyczaili, natomiast powinni również powoli zapomnieć o takich zawodnikach jak Łukasz Pietras, Bartosz Kozieł, Wojciech Mastalerz czy Marcin Cygnarowicz, a także najprawdopodobniej o Marcinie Pasionku, Rafale Brzeziańskim, Macieju Batce, Pawle Czajce oraz Rafale Tabaku … Dużo tych nazwisk…
Na marginesie. W weekendowym „Dzienniku Polskim” przeczytaliśmy ciekawy artykuł , w którym autor powołuje się na jednego z zawodników Szreniawy, który wyraził żal, że klub zalega mu z wynagrodzeniem sięgającym pięciu miesięcy (a zatem od początku roku), a planowane spotkanie z burmistrzem Nowego Wiśnicza w sprawie uregulowania zadłużenia (sic!) nie doszło do skutku.
Wobec tak wielkiego eksodusu , kto pozostał z poprzedniego sezonu? Dzisiaj na boisku pojawili się Tomasz Wojewoda, Adam Dunaj, Jakub Witek, Artur Rodzaj, Paweł Kokoszka… A przecież nie są to zawodnicy, od których skład rozpoczynaliby czytać trenerzy Siekliński i Będkowski. Tak naprawdę poza Wojewodą, który potrafił wykorzystać swoje przysłowiowe kilka minut w trzecioligowej piłce (dzięki stopniowemu osłabianiu Szreniawy) oraz w mniejszym stopniu Witkiem, pozostali wraz ze Szczepanem Kasprzykiem i Jarosławem Błoniarzem mieli okazję grać niemal wyłącznie w A-klasowych rezerwach. Wymienieni w poprzednim sezonie zanotowali łącznie 52 występy, z czego Wojewoda 21, a Witek – 19 . Na boisku przebywali (też łącznie) 2124 minuty (Wojewoda – 1243 min., Witek – 641 min.).
Z powodu tak dużych ubytków trener Manelski ma nie lada ból głowy z doborem zawodników, którzy mogliby wzmocnić Szreniawę. Poza najbardziej palącymi potrzebami – bramkarzem i stoperem, wzmocnienia przydałyby się niemal na każdą pozycję. Nowy szkoleniowiec zaznacza, że ma swój plan, swój biznesplan, który chce zrealizować. Ma listę zawodników , których chętnie widziałby w swoim zespole. Część z nich, znana trenerowi z miejsc, w których pracował (Unia, Piast, Uszew) lub miał okazję zaobserwować, już w sobotę przybyła na wspomniany sparing, na innych trzeba będzie poczekać, lub namówić do transferu.
Zobacz galerię zdjęć ze sparingu wewnętrznego
Słusznie powiedział Marcin Manleski w wywiadzie dla naszego portalu (zobacz go TUTAJ), że musi budować zespół od zera. Trener zdaje sobie doskonale sprawę, że Szreniawa jaką pamiętamy z poprzednich lat odeszła i w nowym sezonie zobaczymy ją po solidnym odmładzającym liftingu, całkowicie odmienioną. Opartą o zawodnikach z regionu – bez armii zaciężnej – mówi Manelski. Inny zespół – inne cele nasuwa się na myśl. I o tych ostatnich trener Szreniawy mówi w sposób równie wymowny – chcemy utrzymać trzecią ligę w Wiśniczu.
Pierwszy sparing wiśniczanie zagrają 18 lipca z Igloopolem Dębica. Wydaje nam się, że już wtedy powinniśmy wiedzieć, jaką kadrę będzie miał w nowym sezonie Marcin Manelski.
Źródło: dziennik Polski, 90 minut.pl, szreniawanowywisnicz.futbolowo.pl, własne