Unia Tarnów – Szreniawa Nowy Wiśnicz = 1:0 (1:0)
bramka: Wróbel 26′
kartki: Witek – Batko
sędziował: Gawęcki (Kielce)
widzów: 750
Unia: Pietuch – Witek, Pawlak, Furmański, Węgrzyn – Radliński (88’ Jamróg), Kazik, Kostecki, Wróbel (65’ Sojda), Matras (78’ Wilk) – Popiela (90’ Szczerba)
Szreniawa: Brzeziański – Czajka, Sane, Pasionek, Tarasek – Skórski (69’ Witek), Pietras, Batko, Kozieł (78’ Dunaj) – Serafin, Keshi
Po pierwszej połowie zawodnicy Szreniawy powinni się cieszyć, że przegrywali tylko 0:1. Oprócz gola, którego po strzale do pustej bramki zdobył w 26 minucie debiutujący przed miejscową publicznością Jakub Wróbel, gracze gospodarzy nie wykorzystali co najmniej dwóch innych świetnych sytuacji. Najpierw w 20 minucie, po kontrze, Matras przegrał pojedynek sam na sam z Brzeziańskim, a uderzenie głową Wróbla w 38 minucie poszybowało minimalnie obok słupka.
Po przerwie wiśniczanie zagrali o wiele lepiej i co najważniejsze wypracowali kilka sytuacji, z których powinny paść gole. Najlepszą miał w 56 minucie Peter Keshi, który po akcji Sane i Pietrasa z 5 metrów nie skierował piłki do pustej bramki. Ponadto w 83 minucie Leszek Tarasek z ostrego kąta trafił w słupek.
Unia również mogła zdobyć kolejnego gola, ale napastnicy korzystając z ryzykownej gry Szreniawy, nie potrafili skutecznie wykończyć kontrataku.
Po tym meczu obie drużyny zrównały się w tabeli punktami, ale dalej to Szreniawa jest na pierwszym miejscu. Decyduje o tym zarówno lepszy bilans bramkowy jak i bilans bezpośrednich spotkań pomiędzy tymi drużynami.