W drugiej części podsumowania trzeba bliżej przyjrzeć się zespołom z dolnej połowy tabeli. Dość niespodziewanie znalazła się tam drużyna, która w poprzednich sezonach grała poziom wyżej i teraz miała bić się o kolejny awans. Innych można było się spodziewać w tym gronie, ale z wyraźnie lepszym dorobkiem punktowym. Są też małe pozytywne zaskoczenia.
Tabela:
1. Czarni Kobyle 13 32 34-6
2. Macierz Lipnica Murowana 13 30 59-9
3. GKS Drwinia 13 24 32-16
4. Błękitni Krzeczów 13 24 17-10
5. KR Jodłówka 13 24 39-28
6. Nieszkowianka Nieszkowice Małe 13 23 39-27
7. Tarnavia Tarnawa 13 22 31-22
8. Novi/Rzezawianka Rzezawa 13 21 32-19
9. Górnik Siedlec 12 16 15-27
10. Polanka Nieszkowice Wielkie 13 15 19-31
11. Żubr Gawłówek 13 11 17-35
12. Husaria Łapczyca 12 7 17-41
13. Gryf Chronów 13 5 12-56
14. Zryw Królówka 13 1 12-48
8. Novi/Rzezawianka Rzezawa – 13 meczów, 21 punktów, bilans: 6-3-4, gole: 32-19
Poprzedni sezon, w którym ta drużyna występowała jeszcze w Klasie okręgowej, był dla niej bardzo nieudany, ale wydawało się, że szczebel niżej dość szybko się odbuduje. Po letnich transferach skład nieco się zmienił. Kilku dawnych liderów odeszło, ale po wzmocnieniach kadra wciąż wyglądała obiecująco jak na poziom Klasy A. Nie poszły za tym wyniki, bo miejsce w drugiej połowie tabeli to duże rozczarowanie, nawet jeśli strata do przeciwników jest niewielka. Na pewno nie pomogło zamieszanie z trenerem, ponieważ zespół prowadzić miał Krzysztof Mastalerz, ale zrezygnował tuż po rozpoczęciu sezonu. Pozytywem jest dobra gra na własnym boisku, gdzie ekipa z Rzezawy wygrała cztery mecze, zremisowała trzy i nie poniosła żadnej porażki. To jednak oznacza, że wyniki starć wyjazdowych nie rzuciły na kolana. Najlepszym strzelcem drużyny jesienią był Piotr Chruściel. Zdobył 7 goli.
9. Górnik Siedlec – 12 meczów, 16 punktów, bilans: 5-1-6, gole: 15-27
Powrót Dawida Rasia w roli grającego trenera pozwolił ustabilizować grę drużyny po nieudanej rundzie wiosennej. Podobnie jak rok wcześniej, tak i teraz rozpoczęła sezon udanie, punktując regularnie zwłaszcza na własnym boisku. Zdobyła tam 12 punktów w sześciu spotkaniach. Nie wszystko poszło jednak dobrze. Na finiszu rundy Górnik przez niedopatrzenia wpłynął na sytuację przy obu biegunach tabeli. Choć na boisku zremisował z Czarnymi Kobyle (1-1) i wygrał z Żubrem (3-1), to został ukarany walkowerami z powodu udziału nieuprawnionego gracza. Pierwszej z ekip zapewniło to powrót na pozycję lidera i „pole position” na półmetku sezonu, z kolei druga uzyskała bardzo cenne punkty w walce o utrzymanie. Strata czterech „oczek” powoduje, że Górnik mocno ograniczył swoje szanse w walce o wysokie miejsca. To byłoby do osiągnięcia, zwłaszcza że wiosną rozegra aż czternaście spotkań. Najwięcej goli – po 3 – jesienią zdobyli dla Górnika Adam Korczakowski oraz Dawid Raś.
10. Polanka Nieszkowice Wielkie – 13 meczów, 15 punktów, bilans: 4-3-6, gole: 19-31
Beniaminek całkiem nieźle odnalazł się na wyższym poziomie rozgrywkowym. Nie zdołał zebrać zbyt wielu punktów w starciach z mocnymi rywalami, bo największym osiągnięciem jest ogranie 3-1 Tarnavii, ale za to regularnie pokonywał drużyny z niższych pozycji. To spowodowało, że jest na dobrej drodze do zapewnienia sobie utrzymania. Polanka nieźle spisywała się zwłaszcza na własnym boisku, gdzie zgarnęła 10 punktów w siedmiu spotkaniach. Ponad połowę dorobku bramkowego stanowią gole Adriana Kowalczyka. 10 trafień daje mu wysokie czwarte miejsce w klasyfikacji najlepszych strzelców rozgrywek.
11. Żubr Gawłówek – 13 meczów, 11 punktów, bilans: 2-5-6, gole: 17-35
Po kilku fatalnych sezonach, gdy ta drużyna miała wyjątkowe szczęście, że nikt „de facto” nie spadał z ligi, w końcu zdołała się odbić od dna. W tej rundzie rzuciła przynajmniej wyzwanie rywalom ze środka i dolnej połowy tabeli. Zanotowała aż 5 remisów, najwięcej w całej stawce, zdołała też pokonać Zryw. Jak zostało wspomniane, dostała też punkty za spotkanie z Górnikiem, co poprawiło jej położenie. Żubr znów stał się dość niewygodnym rywalem, który potrafi sprawić niespodziankę, zwłaszcza na własnym boisku. Na razie najlepszymi strzelcami zespołu są w tym sezonie Paweł Kaim oraz Paweł Rakoczy, którzy zdobyli po 3 gole.
12. Husaria Łapczyca – 12 meczów, 7 punktów, bilans: 2-1-9, gole: 17-41
To była najsłabsza runda tej drużyny na poziomie Klasy A. Kryzys rozpoczął się jeszcze wiosną, gdy kilku ważnych graczy zostało poważnie kontuzjowanych i w drugiej połowie roku nie udało się odwrócić niekorzystnej tendencji. Zawodnikom zabrakło najwyraźniej kondycji i odporności w kilku meczach, bo potrafili prowadzić np. z Czarnymi (2-3) czy Polanką (2-3), by ostatecznie ponieść klęskę. Bardzo niekorzystnie wygląda zwłaszcza komplet sześciu porażek w spotkaniach wyjazdowych i tylko 2 zdobyte w delegacji gole. Przynajmniej drużyna z Łapczycy pokonała wysoko Gryfa (6-1) i uporała się po szalonym meczu ze Zrywem (4-3), zremisowała też z Żubrem. Wiosną dodatkowo rozegra jeszcze zaległe derbowe spotkanie z Górnikiem, ale żeby zdobyć punkty, musi być dobrze przygotowana. Sezon nie jest jeszcze stracony, jednak zespół potrzebuje odbudowy. Największy udział w dorobku bramkowym mieli Hubert Dutka oraz Paweł Palej. Pierwszy z nich zdobył 6, a drugi 5 goli.
13. Gryf Chronów – 13 meczów, 5 punktów, bilans: 1-2-10, gole: 12-56
Klęska 0-11 z Macierzą na inaugurację zwiastowała bardzo trudny czas dla tej ekipy. Taki scenariusz się ziścił, a jedynym naprawdę dobrym momentem była sensacyjna wygrana 2-1 z GKS-em Drwinia. Punkty za remisy ze Zrywem i Żubrem nie poprawiły zbytnio sytuacji. Na pewno bolesna była porażka 0-4 w derbach z Czarnymi. O ile w poprzednich sezonach Gryfowi trudno było o wygrane w meczach z lokalnym rywalem, to jednak przynajmniej były one zacięte, teraz z kolei przegrali dość gładko. Do poprawy jest zwłaszcza gra w obronie, ponieważ 56 straconych bramek to wyraźnie najsłabszy wynik w stawce. Najlepszym strzelcem Gryfa po rundzie jesiennej jest Zdzisław Izworski, ale 3 zdobyte bramki nie stanowią wielkiego osiągnięcia.
14. Zryw Królówka – 13 meczów, 1 punkt, bilans: 0-1-12, gole: 12-48
Aż do ostatniego roku wydawało się, że zespół z Królówki z każdym sezonem wykonuje choćby mały krok naprzód, albo przynajmniej osłabia się wolniej niż niektórzy rywale, jednak teraz wszystko się załamało. Dwanaście porażek i uratowany rzutem na taśmę remis z Gryfem to niestety bardzo marny bilans. Były spotkania, w których Zryw nawiązywał walkę, ale ostatecznie przegrywał. Najbardziej drużyna może żałować spotkania z Husarią, gdy kilka razy doprowadzała do wyrównania, by ostatecznie i tak ulec 3-4. Tym bardzie należy docenić, że 8 bramek zdobył w tej rundzie Damian Babraj. To aż 2/3 dorobku całej ekipy z Królówki. Sytuacja jest bardzo ciężka i tylko wyraźna poprawa gry może jeszcze uratować Zryw przed spadkiem.
Autor: Mateusz Filipek