BSF ABJ Powiat Bochnia wygrał niezwykle ważny zaległy mecz 16. kolejki z Legią Warszawa. Bardzo długo utrzymywał się w nim wynik bezbramkowy, jednak kiedy już bochnianie napoczęli rywala, to zdołali pójść za ciosem. Później role się odwróciły i to Legioniści przejęli inicjatywę, ale finalnie ekipa trenera Klaudiusza Hirscha cieszyła się z bezcennego zwycięstwa, które zapewniło jej powrót do top 8.
Legia Warszawa – BSF ABJ Powiat Bochnia 5-3 (0-0)
Mariusz Milewski 36′, Luiz 39′, Michał Knajdrowski 40′ – Minor Cabalceta 26′, Adam Wędzony 27′, 32′, Milinton Tijerino 30′, Wojciech Przybył 34′
BSF: Kevin Kollar, Krystian Jaszczyński – Arkadiusz Budzyn, Piotr Matras, Adam Wędzony, Minor Cabalceta, Andrzej Musiał, Wojciech Przybył, Milinton Tijerino, Bartłomiej Piórkowski, Mateusz Waryłkiewicz. Trener: Klaudiusz Hirsch.
Obie ekipy spotkały się już na inaugurację sezonu. Wtedy w Bochni BSF wygrał 6-4, teraz również to ekipa trenera Klaudiusza Hirscha miała cieszyć się ze zwycięstwa, choć ponownie nie przyszło ono łatwo.
Scenariusz spotkania przypominał niedawne starcia bochnian z Jagiellonią i Nexx-em Goczałkowice-Zdrój, ponieważ także tym razem to po zmianie stron działo się znacznie więcej oraz także tu BSF pierwszy zdobył bramkę po przerwie. Dobrze z piłką w stronę bramki obrócił się Piotr Matras, a następnie podał do niepilnowanego Minora Cabalcety, który wykorzystał okazję. Wracający do wysokiej dyspozycji Kostarykanin chwilę później podał nad głowami rywali na wolne pole do Adama Wędzonego, który podwyższył na 2-0. Kolejne trafienie na swoje konto po podaniu Wojciecha Przybyła zapisał z kolei Milinton Tijerino. Gospodarze wyglądali na zupełnie rozbitych. Atakowali, ale bez większego przekonania i szybko narazili się na kontrataki. Bramka na 4-0 padła po zespołowym ataku, a z najbliższej odległości swoje drugie trafienie tego dnia zanotował Wędzony. Rywale rozpoczęli grę z wycofanym bramkarzem i na początek stracili piątą bramkę. Precyzyjnym strzałem z własnej połowy popisał się Przybył. Dopiero w ostatnich minutach Legia się ocknęła i zdążyła jeszcze napędzić bochnianom nieco strachu. Najpierw po indywidualnym ataku niemoc gospodarzy przełamał Mariusz Milewski, potem z dystansu przymierzył Andre Luiz, a na niespełna minutę przed końcem ładną drużynową akcję zamknął Michał Knajdrowski.”Legioniści” zaatakowali ze wściekłością, ale tym razem dobrze bronił Kevin Kollar i wynik już się nie zmienił.
Zwycięstwo zapewniło BSF-owi powrót do górnej połowy tabeli. Obecnie zajmuje 6. miejsce, jednak odległości w tabeli są bardzo niewielkie, więc sytuacja może zmieniać się jak w kalejdoskopie. Z perspektywy bochnian ważne, że wygrali kolejny mecz z rzędu i mogą już zapomnieć o bolesnej serii porażek. Na pewno ich morale pójdzie w górę, bo znów są panami swojego losu.
Autor: Mateusz Filipek