Skromnym, ale jednak zasłużonym zwycięstwem bochnian zakończył się ćwierćfinałowy pojedynek BKS Bochnia z Limanovią w ćwierćfinale Pucharu Polski na szczeblu Małopolskiego Związku Piłki Nożnej. Jedyną bramkę meczu strzelił w 3′ Arkadiusz Budzyn.
BKS Bochnia – Limanovia Limanowa 1-0 (1-0)
Bramka: Arkadiusz Budzyn 3′
BKS Bochnia: Maksim Karmazin – Ernest Świętek, Bartłomiej Chlebek, Piotr Janicki, Tomasz Rachwalski – Jakub Pasiut, Jarosław Ulas, Arkadiusz Budzyn (75′ Darian Daghero) , Mariusz Łyduch (55′ Maksymilian Rybak), Kacper Musiał (20′ Horvey Browne) – Mirosław Tabor (55′ Aliba Lando)
Bochnianie awansowali dzisiaj do najlepszej czwórki zespołów rywalizujących w Małopolsce w rozgrywkach Pucharu Polski. Stało się tak dzięki pokonaniu 1-0 wyżej notowanej Limanovii. Bramkę już w 3 minucie spotkania zdobył Arkadiusz Budzyn. Zanim gospodarze po końcowym gwizdku sędziego mogli odtańczyć na środku piłkarskiej murawie taniec zwycięstwa musieli stoczyć ciężką batalię z Limanovią. Goście prezentowali się lepiej – byli lepsi pod względem posiadania piłki, ich gra wizualnie mogła się podobać. Na szczęście w piłce nożnej prawda o sile zespołu jest brutalnie weryfikowana przez to ile razy piłka wpada do bramki. Ta dzisiaj tylko raz zatrzepotała w siatce po strzale Budzyna. Bramek powinno być jednak więcej. W pierwszej połowie goście obili poprzeczkę bocheńskiej bramki, zaś Mirosław Tabor nie wykorzystał dogodnej sytuacji sam na sam z bramkarzem rywali.
W drugiej połowie, gdy przyjezdni próbowali cierpliwie budować swój atak pozycyjny bochnianie szukali okazji do bezpośrednich podań i szybkich kontrataków. Te powinny przynieść kolejne trafienia dla gospodarzy. Trzykrotnie w doskonałych sytuacjach znalazł się Aliba Lando. Napastnik zmarnował sytuację jeden na jeden z golkiperem Limanovii, ponadto w dwóch niemal identycznych sytuacjach (po kontrataku) znajdując się w narożniku pola karnego zamiast podawać do lepiej ustawionego partnera z zespołu, próbował rozwiązywać akcję egoistycznie uderzając z ostrego kąta wprost w bramkarza. Zamiast bramek gospodarzom przyszło w końcowych minutach drżeć o wynik i głęboko przyjmować ataki Limanovii.
Bochnianie po pokonaniu młodzieży Termaliki dzisiaj starli się z dużo mocniejszą drużyną. Na jej tle zaprezentowali się jako drużyna wiedząca co chce grać, konsekwentna w swoich poczynaniach. Z przyjemnością patrzyło się na grę bramkarza BKS – Maksima Karmazina. Nastolatek był pewnym punktem swojego zespołu. Bardzo dobrze poruszał się na linii bramkowej, co potwierdził podczas obrony rzutu wolnego bitego przez byłego zawodnika BKS – Sebastiana Jacaka. Ciekawie przeciwko Limanovii zaprezentował się BKS w obronie. Cofnięty (po raz pierwszy już w jesiennym meczu z Okocimskim) na prawą obronę Ernest Świętek oraz współpracujący z Bartłomiejem Chlebkiem nowo pozyskany stoper Piotr Janicki wspierani przez lewego defensora Tomasza Rachwalskiego – nie popełnili wielu błędów uniemożliwiając gościom stworzenie stuprocentowej sytuacji.
Puchar to przygoda, która może być przyjemna – co pokazał przypadek GKS Drwinia. W półfinale BKS zmierzy się 19 maja z Popradem Muszyna. W drugim półfinale Wieczysta Kraków rywalizować będzie z Glinikiem Gorlice. Czy potrafimy sobie wyobrazić finał małopolski BKS – Wieczysta? Dlaczego nie?