Miała być ostra walka od pierwszych minut, ale początek spotkania zdecydowanie nie należał do szczypiornistów z Bochni. Podopieczni Ryszarda Tabora do 15. minuty prezentowali się na parkiecie w Ostrowcu Świętokrzyskim bardzo słabo, co może potwierdzać rezultat widoczny na tablicy świetlnej: KSZO – 9, MOSiR – 3. Jeśli ktoś myślał, że tak już będzie do końca i że zespół Odlewni „rozjedzie” ekipę, która czai się na jej fotel lidera, to był w błędzie. Od 20. minuty, drużyny zamieniły się rolami: MOSiR rozdawał karty, a KZSO niemal nie istniał. Bochnianie zmienili styl obrony, a co najważniejsze stali się skuteczniejsi w ataku i rzucili osiem bramek (przy zaledwie dwóch trafieniach przeciwnika). Tym samym, wynik udało się znacznie podreperować i mimo, iż podopieczni trenera Tabora nadal tracili jedno „oczko” do gospodarzy, to bocheńscy zawodnicy z nadziejami mogli spoglądać w najbliższą przyszłość.
Po zmianie stron, spotkanie przybrało wymiar meczu niezwykle wyrównanego, drużyny walczyły łeb w łeb i nie można było przewidzieć czy któraś z ekip w końcu odskoczy na większe niż jednobramkowe prowadzenie. Do niemal 45. minuty to MOSiR miał o jedno trafienie więcej od KSZO (w 39. min. 17:18, w 41. min. 19:20), ale nadszedł moment, kiedy gracze Zbigniewa Tłuczyńskiego nieco mocniej przycisnęli bocheńskich defensorów. Czterobramkowe prowadzenie wypracowane przez gospodarzy nie było nie do odrobienia i chłopcy z Solnego Grodu robili wszystko by je zniwelować. W decydującej fazie meczu emocje sięgnęły jednak zenitu i mimo walki, bochnianom nie udało się przechylić szali zwycięstwa na swoją stroną. A naprawdę było tak blisko…
KSZO Odlewnia Ostrowiec Świętokrzyski – MOSiR Bochnia 29:28 (12:11)
KSZO: Drabik, Szewczyk – Jeżyna 9, Biskup 5, Mroczek 4, Cukierski 3, Świecia 3, Kubisztal 2, Sitkowski 1, Pomiankiewicz 1, Radowiecki 1.
MOSiR: Gut, Węgrzyn – Karwowski 11, Najuch 5, Bujak 2, Imiołek 2, Janas 2, Król 2, Pach 2, Kozioł 1, Spieszny 1, Malinowski, Pamuła, Piątkowski, Tacik.
Rzuty karne: KSZO – 2/2, MOSiR – 7/7.
Kary: KSZO – 8 minut, MOSiR – 10 minut.
Joanna Dobranowska